Decyzja o wyjeździe zapadła. Chcemy tymczasowo
zrezygnować z pracy. Chcemy pobyć dłużej w Azji Południowo-Wschodniej, którą
znamy już z wcześniejszych wypraw. Tym razem jednak kupujemy bilet w jedną
stronę.
fot.
Koniu
Dlaczego Azja?
- znamy
język angielski.
Wychodzę z założenia (potwierdzonego doświadczeniem), że poprzez
nieumiejętność porozumienia się w danym miejscu, traci się dużo ciekawych
okazji, mnóstwo czasu zostałoby zmarnowane na próby wyjaśniania
mieszkańcom na migi, o co nam chodzi. Nie wszędzie w Azji angielski pomoże
w komunikacji - jednak mimo wszystko, uważam, że jest niezbędny, jeśli
planuje się podróż na własną rękę. Z tego względu odpadła Ameryka
Południowa - nie znamy (jeszcze) na tyle dobrze hiszpańskiego.
- jest w
miarę bezpiecznie (cały czas mowa o Azji południowo-wschodniej).
Nie ma w nas tendencji do ryzykowania życia, w związku z pewne regiony, do
których powszechnie wiadomo, iż rozsądniej jest się nie zapuszczać,
zostawiamy na kiedy indziej.
- jest
tanio. [
przykładowe ceny tutaj ] Za średnio 2 tysiące
złotych w Polsce jedna osoba może przez miesiąc żyć: zapłacić za
mieszkanie, rachunki, jeść regularnie (w domu), wyjść do kina, na piwo,
kupić buty, pojechać Warszawy i z powrotem. Za tą samą kwotę w Indiach,
jednym z najtańszych krajów Azji, przez miesiąc przeżyją dwie osoby
(jedząc w knajpach) i jeszcze sobie odłożą. Z uwagi na ograniczone
fundusze, musiały odpaść Stany i Australia.
- jest
ciepło. A
teraz u nas jest zima i chcemy się wygrzać i poleżeć pod palmą.
- jest
tam całe mnóstwo ośrodków buddyjskich - tu już kierujemy się
filozofią życiową i zainteresowaniami.
Czyli wiemy już, gdzie jedziemy. Teraz kolejny krok -
kiedy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz