W styczniu
nie, bo to tak tuż po świętach, Nowy Rok, dużo roboty.
W lutym też nie, bo ferie.
Marzec opada, zimno jeszcze, nic się nie chce.
Kwiecień to Wielkanoc, babcie się zapłaczą, że nie ma komu jajek święcić.
Majówkę przegapić?
Wakacje to ciepło, fajnie, po co się ruszać?
We wrześniu ślub czyjś tam i kolejny w październiku, wypada być.
Listopad, zaraz święta, trzeba przygotowywać.
Grudzień, Boże narodzenie, wiadomo, z rodziną trzeba siedzieć.
To może w
styczniu jedziemy..?W lutym też nie, bo ferie.
Marzec opada, zimno jeszcze, nic się nie chce.
Kwiecień to Wielkanoc, babcie się zapłaczą, że nie ma komu jajek święcić.
Majówkę przegapić?
Wakacje to ciepło, fajnie, po co się ruszać?
We wrześniu ślub czyjś tam i kolejny w październiku, wypada być.
Listopad, zaraz święta, trzeba przygotowywać.
Grudzień, Boże narodzenie, wiadomo, z rodziną trzeba siedzieć.
Taką litanię
można opowiadać sobie w nieskończoność. My musieliśmy wreszcie przestać szukać
wymówek, bo czas nie będzie chciał zwolnić, a w naszym mniemaniu, w tym wieku,
w którym się już znajdujemy, wyjazd w świat na długi okres to już ostatni
dzwonek.
W związku z
tym, konieczna była lekka zmiana myślenia.
Czas wyjazdu
będzie zdeterminowany przez jeden czynnik, najprostszy, najbardziej oczywisty -
pracę. A właściwie jej brak, czyli złożenie wypowiedzenia.
Krok
ogromny, stresujący, ale konieczny, no chyba, że ktoś ma bardzo wyrozumiałego
pracodawcę :). Albo jest swoim własnym szefem. W naszym wypadku nie była
to żadna z powyższych opcji, w związku z czym, pierwsza poszłam do swojego
szefa, wyjaśniłam, co i jak. Wspólnie ustaliliśmy, że popracuję jeszcze 3
miesiące, tyle, ile potrzeba na znalezienie nowej osoby na moje miejsce.
Dlatego,
odpowiedź na pytanie zadane w tytule brzmi - W KWIETNIU.
Uff, klamka
zapadła... Za parę tygodni bezrobotni ruszają w świat.
Szukamy
biletów!
O przepraszam, nie we wrześniu czyjś tam ślub tylko w Sierpniu! PSI!
OdpowiedzUsuńMadzia L.